skip to Main Content

Jakubcova i Sanetra najlepsi w ostatnim sprawdzianie przed mistrzostwami Polski

We wtorek 21 lutego odbyły się zawody FIS w Szczawnicy, które były także ostatnim sprawdzianem przed mistrzostwami Polski. Na starcie nie zabrakło czołowych reprezentantów naszego kraju, którzy zgarnęli pięć miejsc na podium. Wśród mężczyzn zwyciężył Bartłomiej Sanetra, natomiast u kobiet najlepsza okazała się Zuzana Jakubcova ze Słowacji.

Wtorkowy slalom FIS w ośrodku PKL Palenica w Szczawnicy był ostatnim akcentem przed mistrzostwami Polski, które odbędą się dzień później. W akcji mogliśmy oglądać większość naszych kadrowiczów. Na starcie zabrakło Magdaleny Łuczak, Pawła Pyjasa oraz Piotra Habdasa, którzy borykają się z kontuzjami.

Polskie podium 

Pogoda od rana nie rozpieszczała, ale ekipa organizacyjna bardzo dobrze poradziła sobie z intensywnie padającym deszczem. Trasa została zasypana solą, dzięki czemu przy tyczkach zrobiła się twarda pokrywa. Zawody rozpoczęli panowie, wśród których najlepszy po pierwszym przejeździe okazał się startujący z jedynką Bartłomiej Sanetra. Tylko jedną setną sekundę za nim był Czech Stepan Kroupa, a trzecie miejsce zajmował Juliusz Mitan (+0,46 sek.).

W drugim przejeździe najlepszy czas wykręcił Bartosz Szkoła, dzięki czemu awansował o sześć pozycji i zajął drugie miejsce. Lepszy był tylko Sanetra, który nie oddał prowadzenia i wygrał z przewagą 0,21 sekundy. Na trzecie miejsce z piątego przesunął się Piotr Szeląg (+0,31 sek.).

– Warunki były naprawdę bardzo dobre, w czym pomogło zasolenie trasy. W pierwszym przejeździe miałem też pierwszy numer, więc trasa była równa. Obawiałem się trochę drugiego, bo jechałem jako ostatni i myślałem, że będzie gorzej, ale trasa okazała się być bardzo dobrze przygotowana. Finałowy przejazd był wymagający i cały czas należało pilnować swojej pozycji oraz dolnej narty. Teraz trzeba się dobrze przygotować na jutro. Warunki powinny być podobne, więc myślę, że będzie dobrze – powiedział po zwycięstwie Bartłomiej Sanetra.

Pełne wyniki mężczyzn

Wróbel z pierwszego na trzecie

Wśród kobiet po pierwszej odsłonie również zapowiadało się na polskie zwycięstwo, bo na półmetku prowadziła Oliwia Wróbel przed Patrycją Florek (+0,32 sek.) i Zuzaną Jakubcovą (+0,37 sek.). Tylko jedną setną sekundy od podium były ex aequo Aniela Sawicka i Karolina Frackowiak.

W drugim przejeździe najlepiej spisała się jednak Jakubcova, która zamieniła się miejscami z Wróbel (+0,24 sek.) i wygrała slalom na Palenicy. Z kolei drugą lokatę utrzymała Florek, która do Słowaczki straciła 17 setnych sekundy.

– Oba przejazdy były praktycznie identyczne. W drugim pogoda była trochę lepsza, bo przestało padać, ale generalnie udane zawody –podsumowała Patrycja Florek. – Nastroje przed jutrem są dobre. Najważniejsze jest to, żeby bawić się tym i tyle. Po to to robimy, aby wykonywać fajne skręty i mieć z tego radość – zakończyła Oliwia Wróbel.

Pełne wyniki kobiet

Czas poznać mistrzów Polski 

Wtorkowy slalom był rozgrzewką przed mistrzostwami Polski w slalomie, które odbędą się dzień później również na trasie Palenica 1. Miejmy nadzieję, że emocje będą jeszcze większe, a pogoda tym razem dopisze. Wiadomo już, że wśród mężczyzn tytułu mistrzowskiego nie obroni nieobecny Paweł Pyjas. Z kolei u kobiet złotego medalu będzie bronić Zuzanna Czapska. 

Autor: Tytus Olszewski

Wspaniałe rozpoczęcie MŚ w snowboardzie. Kwiatkowski ze złotem, a Król z brązem

Ledwo rozpoczęły się mistrzostwa świata seniorów w snowboardzie w Bakuriani, a Polska ma już dwa historyczne medale. Od złota rozpoczął Oskar Kwiatkowski, który nie miał sobie równych w slalomie gigancie równoległym. W tej samej konkurencji trzecie miejsce zajęła Aleksandra Król. Przed naszymi reprezentantami jeszcze slalom oraz rywalizacja drużyn mieszanych, gdzie mamy kolejne szanse na medal.

Bardzo dobre kwalifikacje 

Slalom gigant równoległy zainaugurował rywalizację na mistrzostwach świata w Bakuriani. Niedzielna (19 lutego) zawody rozpoczęły się od dwóch przejazdów kwalifikacyjnych, przez które bez większych problemów przeszła dwójka naszych liderów. Oskar Kwiatkowski zajął drugie miejsce, a Aleksandra Król była piąta. Niestety do finałowej szesnastki nie awansowała reszta reprezentacji. Michał Nowaczyk był 19., Mikołaj Rutkowski 41., Olimpia Kwiatkowska 21., a Maria Chyc 34.

Pewne pierwsze rundy


Wysokie rozstawienie dzięki udanym kwalifikacjom przydało się Polakom, bo na 16 biegów 1/8 finału aż 15 wygrywali zawodnicy na niebieskiej trasie. Na początku Aleksandra Król o 12 setnych pokonała Nadyę Ochner, a Oskar Kwiatkowski zdecydowanie wygrał z Masaki Shibą. Nasza snowboardzistka w ćwierćfinale musiała jechać po czerwonej trasie przeciwko utytułowanej Claudii Riegler. Jednakże Austriaczka szybko wypadła z trasy, dzięki czemu Król pewnie awansowała do strefy medalowej. W 1/4 finału wygrał także Oskar Kwiatkowski, który 0,14 sekundy pokonał Sanghoo Lee.

Historyczne medale Polaków

Dobra passa polskiej zawodniczki zakończyła się w półfinale, w którym zdecydowanie lepsza okazała się zwyciężczyni kwalifikacji Daniela Ulbing. To nie był jednak koniec emocji, bo Polkę czekała walka o trzecie miejsce. Jej rywalką w małym finale była Lucii Dalmasso, która już na początku zaliczyła upadek i nie była w stanie dogonić 32-latki. Tym samym Aleksandra Król zakończyła zawody na trzeciej pozycji i zdobyła historyczny dla polski medal. 

Z kolei lider Pucharu Świata wygrał w półfinale z mistrzem olimpijskim Benjaminem Karlem i już wtedy był pewny medalu. Pozostała tylko kwestia z jakiego kruszcu, o czym rozstrzygnął wielki finał. W nim doszło do niezwykle emocjonującej i wyrównanej batalii między naszym zawodnikiem a Dario Caviezelem. Ostatecznie lepszy okazał się Oskar Kwiatkowski, który pokonał Szwajcara o 0,26 sekundy i zgarnął złoto, a tym samym drugi „krążek” dla naszego kraju.

19 lutego został historycznym dniem dla Polski, a to dopiero początek mistrzostw świata w Bakuriani. Już we wtorek 21 lutego nasi snowboardziści wystartują w slalomie równoległym. Natomiast dzień później powalczą o medale w rywalizacji drużynowej par mieszanych. Będą to kolejne zawody, w których mamy realne szanse na podium, za co mocno trzymamy kciuki.

Medalistki i medaliści mistrzostw świata w snowboardzie w Bakuriani  

Kobiety – slalom gigant równoległy (19.02.2023)

  1. Tsubaki Miki
  2. Daniela Ulbing
  3. Aleksandra Król

 

Mężczyźni- slalom gigant równoległy (19.02.2023)

  1. Oskar Kwiatkowski 
  2. Dario Caviezel
  3. Alexander Payer

Autor: Tytus Olszewski 

Młodzi alpejczycy zmierzyli się z supergigantem w Szczyrku

V edycja Młodzieżowego Pucharu Polski zawitała do Szczyrku, gdzie na 18 i 19 lutego zaplanowano kolejne zmagania w narciarstwie alpejskim. Pierwszy dzień przyniósł nam rozstrzygnięcia w supergigancie. Najwięcej, bo trzy medale wywalczyli zawodnicy z klubu AZS Zakopane. Wśród młodzików zwyciężyli Zofia Konieczna (Team MB Szczyrk) i Janusz Truskolaski (KS SportUp). Z kolei u juniorów młodszych równych nie mięli sobie Lena Andreasik (KS SkiVegas Stanek) i Jan Dubelski (KN Gondola Krynica).

Czas na supergigant 

Tym razem uczestników Młodzieżowego Pucharu Polski czekało nie lada wyzwanie, bo V edycja zawitała do Szczyrku, a dokładniej na wymagającą trasę FIS należącą do Centralnego Ośrodka Sportu. Młodzi alpejczycy 18 lutego pierwszy raz w sezonie mięli zmierzyć się z supergigantem i to w podwójnym wydaniu. Ostatecznie udało się rozegrać tylko jedne zawody, gdyż drugie zostały odwołane z powodu trudnych warunków pogodowych.

Konieczna znów najlepsza 

Poranne warunki na górze Skrzyczne sprzyjały równej rywalizacji, gdyż trasa została sztucznie utwardzona i długo utrzymywała się w dobrym stanie, co często podkreślali zawodnicy. Tradycyjnie już zawody MPP rozpoczęły młodziczki. Wśród nich zwyciężyła Zofia Konieczna, która wygrała także w ostatnim slalomie gigancie w Szczawnicy. Reprezentantka klubu Team MB Szczyrk o 82 setne sekundy wyprzedziła Hannę Cukier. Jak się okazało, zawodniczka AZS-u Zakopane jako jedyna uzyskała stratę poniżej sekundy, bo trzecia Agata Judkowiak (KN Gondola Krynica) straciła już 2,31 sekundy. Zdecydowanie mniejsze różnice były już między kolejnymi zawodniczkami. Tym razem do mety nie dojechała liderka klasyfikacji generalnej Iga Kaczmarek (Stowarzyszenie Ski Team Kaczma).

Wśród młodzików nie było aż tak dużych strat. Drugie zwycięstwo w sezonie odniósł Janusz Truskolaski (KS SportUp), który o 18 setnych sekundy wygrał z Janem Miłoszem (KS Beskidy). Trzecie miejsce zajął Konstanty Tryzna (AZS Zakopane), który stracił 0,95 sekundy i po raz pierwszy znalazł się na podium zawodów MPP. Blisko był także czwarty Alex Rakszawski (KS Racing Kids), któremu do medalu zabrakło 0,11 sekundy.

– Wygrałem supergigant z czego jestem bardzo zadowolony. Jechało mi się dobrze, chociaż w pewnym momencie wyskoczyłem i trochę mnie otworzyło, ale jest dobrze – skomentowała najlepszy wśród młodzików Janusz Truskolaski.

Zaskoczenia u juniorów młodszych 

Pogoda z przejazdu na przejazd była co raz gorsza, ale zawody dla kategorii U16 udało się przeprowadzić bez większych problemów. Wśród juniorek młodszych najlepsza okazała się Lena Andreasik (KS SkiVegas Stanek), która w tym sezonie nie stała jeszcze na podium, a co więcej najwyżej była na siódmym miejscu. Srebrny medal zdobyła Klaudia Muniak, czyli zwyciężczyni giganta w Szczawnicy. Reprezentantka KS SportUp straciła do liderki 0,48 sekundy. Z kolei o 12 setnych sekundy wolniejsza od niej była Zuzanna Majerczyk, która tego dnia zdobyła trzeci krążek dla AZS-u Zakopane. Tylko trzy setne sekundy od podium znalazła się za to Katarzyna Koźbiał (KS Live).

– Jechało mi się świetnie i od początku czułam, że to jest mój dzień, co później pokazał czas. Trasa była wymagająca, ale było naprawdę dobrze – mówiła po premierowym zwycięstwie w tym sezonie Lena Andreasik.

–  Zajęłam dzisiaj trzecie miejsce i tym samym jest to moje trzecie podium w MPP. Jestem z tego bardzo dumna, bo na początku sezonu trochę nie szło i wyniki nie były zadowalające, ale w końcu udało się i jestem szczęśliwa. Warunki na trasie były dobre, mimo tego, że przed nami jechali młodzicy – nie kryła zadowolenia Zuzanna Majerczyk.

U chłopców walka była niezwykle zacięta i wydawało się, że wszystko rozegra się na setne sekundy. Tak się jednak nie stało, bo startujący z „18” Jan Dubelski wjechał na metę z najlepszym czasem i o 0,33 sekundy wyprzedził drugiego Kazimierza Ziółkowskiego (UKN Laworta Ustrzyki Dolne). Tym samym podopieczny KN Gondola Krynica drugi rok z rzędu wygrała supergigant na Skrzycznem. Jednakże walka o miejsca od drugiego do piątego była bardzo wyrównana, bo trzeci Mikołaj Dołęga (Team MB Szczyrk) stracił do srebrnego medalu tylko jedną setną sekundy. Z kolei jego klubowy kolega Karol Zawada był gorszy od niego o zaledwie dwie setne. Blisko znalazł się także piąty Jakub Zalewski (Piramidion Ski Club), którego od pierwszego miejsca dzieliło 44 setne sekundy.

– Tym razem udało mi się zająć drugie miejsce. Pogoda na pierwszy supergigant dopisała, więc nie ma na co narzekać, bo pod nogą było twardo. Szkoda, że nie wygrałem, ale gratulacje należą się Jankowi Dubelskiemu, który pokazał dużą klasę. Nastawienie na jutrzejszy gigant jest bardzo bojowe  – podsumował swój występ Kazimierz Ziołkowski.

Drugiego supergiganta już nie udało się rozegrać. Niestety pogoda następnego dnia również nie była po stronie zawodników i zaplanowany slalom gigant musiał zostać odwołany. Tym samym czekamy ma następne zawody, którymi będzie Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży. Tegoroczna edycja w dniach 27 lutego – 1 marca znów zawita do Ustrzyk Dolnych.   Gratulujemy sukcesów i trzymamy kciuki.

Medalistki i medaliści V edycji Młodzieżowego Pucharu Polski w Szczyrku

Supergigant – 18.02.2023

Młodziczka

  1. Zofia Konieczna – Team MB Szczyrk
  2. Hanna Cukier – AZS Zakopane
  3. Agata Judkowiak – KN Gondola Krynica

Młodzik

  1. Janusz Truskolaski – KS SportUp
  2. Jan Miłosz– KS Beskidy
  3. Konstanty Tryzna – AZS Zakopane

Juniorka Młodsza

  1. Lena Andreasik – KS SkiVegas Stanek
  2. Klaudia Muniak – KS SportUp
  3. Zuzanna Majerczyk – AZS Zakopane

Junior Młodszy

  1. Jan Dubelski – KN Gondola Krynica
  2. Kazimierz Ziółkowski – UKN Laworta Ustrzyki Dolne
  3. Mikołaj Dołęga – Team MB Szczyrk

Autor: Tytus Olszewski 

Zawody FIS i MP w Szczawnicy – komunikat organizacyjny

21 i 22 lutego 2023 roku ośrodek narciarski PKL Palenica w Szczawnicy będzie gościł najlepsze narciarki i narciarzy w kraju. Najpierw na trasie Pelenica 1 odbędą się zawody FIS w slalomie, a dzień później międzynarodowe mistrzostwa Polski w tej samej konkurencji. 

>>KOMUNIKAT ORGANIZACYJNY<<<

Zgłoszenia

Zgłoszenie zawodników należy wysłać na adres mailowy: zgloszenia.alpejskie@gmail.com do poniedziałku 20 lutego 2023 roku do godz. 12:00.

Opłaty

  • Zawodnicy posiadający aktywną licencję Polskiego Związku Narciarskiego są zwolnieni z opłaty startowej.
  • Koszt skipassu: 99 zł + 10 zł kaucji zwrotnej za każdy dzień zawodów płatne w kasie wyciągu.
  • Kara za zgubiony/zniszczony numer wynosi 100 zł.

Program zawodów

20.02.2023, poniedziałek

  • 20:00 – odprawa techniczna

21.02.2023, wtorek

  • slalom kobiet i mężczyzn

22.02.2023, środa

  • slalom kobiet i mężczyzn

*dokładne czasy startów zostaną podane na odprawie technicznej kierowników drużyn.

Ceremonia dekoracji odbędzie się w środę 22 lutego około 30 min. po zakończeniu zawodów przy wyciągu.

Chyla i Mitan najlepsi w drugim slalomie w Szczawnicy

Reprezentanci Polski triumfowali drugiego dnia zmagań w zawodach FIS w slalomie, które rozegrane zostały na trasie Palenica 1 w ośrodku narciarskim PKL w Szczawnicy. Wśród kobiet najlepsza była Maja Chyla, a w rywalizacji mężczyzn bezkonkurencyjny okazał się Juliusz Mitan.

Za narciarzami alpejskimi trudny i wymagający dzień w Szczawnicy. Na starcie piątkowego slalomu stanęło 31 zawodniczek oraz 40 zawodników, jednak rywalizację ukończyło tylko 15 kobiet i 11 mężczyzn.

Ze zwycięstwa w slalomie pań cieszyła się Maja Chyla, która była druga na półmetku zmagań, ale w drugim przejeździe zanotowała pierwszy czas. – Dzisiaj pogoda nie do końca nam dopisała, ale dla mnie był to super dzień. Bardzo cieszę się, że udało mi się wygrać te zawody – mówiła z uśmiechem na twarzy Maja Chyla.

Druga była Słowaczka Sophia Polak, a podium uzupełniła kolejna z polskich alpejek Patrycja Florek.

Jeszcze większą radość po finałowym przejeździe czuł Juliusz Mitan, który zdecydowanie wygrał piątkowy slalom mężczyzn. – Cieszę się z tego zwycięstwa. Uważam, że wygrałem w pełni zasłużenie, bo pierwszy i drugi przejazd były naprawdę świetne w moim wykonaniu. To drugie ustawienie slalomu było zdecydowanie trudniejsze i bardziej wymagające, dlatego dla mnie lepiej, bo lubię tego typu przejazdy. Jestem zadowolony z tej edycji zawodów FIS i nie mogę doczekać się kolejnych startów w Szczawnicy – cieszył się Juliusz Mitan.

Na drugi stopniu podium stanął Martin Michalka ze Słowacji. Trzeci była reprezentant Polski P    aweł Bałaś, który po raz pierwszy w karierze stanął na podium w zawodach FIS. – Bardzo się cieszę z pierwszego podium w karierze. Trzecie miejsce jest dla mnie świetnym wynikiem i było jednocześnie sporym zaskoczeniem. Jestem bardzo zadowolony z tego dnia – podsumował Paweł Bałaś.

Zawody FIS były sprawdzianem przed zbliżającymi się mistrzostwami Polski w slalomie, które już 22 lutego rozegrane zostaną w ośrodku narciarskim PKL Palenica. Dzień wcześniej w Szczawnicy odbędzie się kolejna edycja zawodów FIS w naszym kraju. 21 lutego narciarze alpejczycy ponownie zmierzą się na trasie Planica 1 w slalomie.

MŚ 2023: Piotr Habdas w czołowej trzydziestce w slalomie gigancie

Udane kwalifikacje, w których Piotr Habdas zajął drugie miejsce, zwiastowały dobry występ zawodach głównych w slalomie gigancie. Nasz reprezentant w swoim debiucie na mistrzostwach świata zajął 30. pozycję. A jeszcze przed wyjazdem do Francji zakładał, że wystartuje tylko w „drużynówce” i slalomie, który jest jego koronną konkurencją. Ten z kolei odbędzie się 19 lutego i zamknie czempionat.

Znakomite kwalifikacje 

Zawody we Francji są dla Piotra Habdasa pierwszą w karierze imprezę mistrzowską. Polak swoją przygodę rozpoczął od rywalizacji drużynowej, w której nasza reprezentacja zajęła dziewiąte miejsce. Z bardzo dobrej strony pokazał się właśnie 25-latek, który wygrał w parze z Tommym Fordem i i był bliski wyeliminowania USA. Tak się niestety nie stało, ale  tak należą się brawa za ten występ.

Początkowo nasz kadrowicz miał jeszcze wystąpić w slalomie, czyli swojej koronnej konkurencji. Ostatecznie jednak podjął wraz ze sztabem decyzję, że wystartuje w kwalifikacjach do slalomu giganta, które odbyły się w czwartek 16 lutego. W nich zaskoczył, bo mimo że trenuje głównie slalom, to zajął znakomite drugie miejsce. Ustąpił jedynie Benjaminowi Szollosowi, z którym przegrał o 0,30 sekundy.

Czołowa „30” w debiucie na MŚ

W piątkowych zawodach głównych na starcie stanęło stu zawodników, a z 54. numerem zobaczyliśmy Piotra Habdasa. Trasa w Curchevel była niezwykle wymagająca, co uwydatniły jeszcze trudne ustawienie i lodowe warunki. Odległy numer nie przestraszył naszego reprezentanta, który na półmetku zajmował 37. miejsce ze stratą blisko sześciu sekund do prowadzącego Marco Schwarza. 

Oznaczało to, że 25-latek w drugim przejeździe wystartuje dopiero po 36 zawodnikach. To jednak nie przeszkodziło, aby Polak wjechał na metę z trzydziestym rezultatem. Żywczanin stracił ostatecznie 8,90 sekundy do Marco Odermatta, który został mistrzem świata. Polak w finałowej odsłonie był gorszy od Loica Meillarda, który wykręcił najlepszy czas, o 3,75 sekundy. 

Naszego alpejczyka czeka jeszcze jeden start, którym będzie slalom. Zawody te odbędą się 19 lutego i będą ostatnim akcentem mistrzostw świata. Gratulujemy sukcesu i trzymamy kciuki za kolejne zmagania.

 

Autor: Tytus Olszewski 

Frackowiak i Łodziński triumfują w slalomie na Palenicy

Ośrodek narciarski PKL Palenica w Szczawnicy po raz drugi tej zimy był areną zmagań w zawodach rozgrywanych w ramach Programu PolSKI Mistrz. W czwartek, 16 lutego na trasie Palenica 1 odbyły się zawody FIS w slalomie, w których triumfowali Słowaczka Karolina Frackowiak i reprezentant Polski Jan Łodziński.

Na wymagającej i znakomicie przygotowanej trasie narciarze alpejscy rywalizowali w slalomie. W czwartek w Szczawnicy była słoneczna pogoda i panowały idealne warunki do jazdy. Na starcie zawodów zobaczyliśmy 25 narciarek i 37 narciarzy z Polski, Czech i Słowacji.

Wśród kobiet najlepsza była reprezentantka Słowacji Karolina Frackowiak, która uzyskała najlepszy czas pierwszego przejazdu, a w drugiej rundzie zanotowała czwarty rezultat. Najlepiej z polskich zawodniczek spisała się Maja Chyla, która zajęła drugie miejsce. – Jestem bardzo zadowolona z czwartkowych zawodów w slalomie. Po pierwszym przejeździe byłam trzecia, ale w drugiej rundzie zaatakowałam, udało mi się zrobić to, co chciałam i awansowałam na drugie miejsce. Pogoda była super, warunki naprawdę fajne, więc był to dla nas miły dzień w Szczawnicy – podkreśliła Maja Chyla.

Podium uzupełniła kolejna ze Słowaczek – Sophia Polak. W drugim przejeździe slalomu najlepszy czas przejazdu osiągnęła Magdalena Bańdo, która ukończyła zawody na piątej pozycji.

W slalomie mężczyzn bezkonkurencyjny był reprezentant Kadry Narodowej Młodzieżowej Jan Łodziński, który był najlepszy zarówno w pierwszej, jak i drugiej rundzie. – To był naprawdę bardzo fajny dzień. Cieszę się, że udało mi się wygrać w Szczawnicy. Wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Polski, więc nie mogę się doczekać – mówił z uśmiechem na twarzy Jan Łodziński. – Moje przejazdy oceniam na dosyć dobre, chociaż wiem, że mogły być lepsze. Wiem, co do jutra powinienem poprawić, a będzie dobrze. Jak dla mnie ustawienia przejazdów były stosunkowo łatwe, aczkolwiek było kilka miejsc, w których można było się pomylić – dodał. – Warunki były dzisiaj super. Mimo iż słońce świeciło, to pod nartą było twardo – podsumował Łodziński.

Drugie miejsce wywalczył kolejny z polskich kadrowiczów – Stanisław Sarzyński, który po raz pierwszy w karierze stanął na podium w zawodach FIS. – Jestem bardzo zadowolony z siebie, bo zdobyłem pierwsze w karierze podium w zawodach tej rangi. Sprawiłem sobie super prezent na urodziny, więc tym bardziej był to dla mnie bardzo udany dzień – przyznał Stanisław Sarzyński.

Trzeci w slalomie mężczyzn był Adam Novacek ze Słowacji.

W piątek po raz drugi narciarze będą walczyli w zawodach FIS w slalomie. Start rywalizacji w ośrodku narciarskim PKL Palenica w Szczawnicy zaplanowano na godz. 09:30.

MŚ 2023: Piotr Habdas drugi w kwalfikacjach slalomu giganta

Większość kibiców emocjonowała się slalomem gigantem kobiet i przejazdami Maryny Gąsienicy-Daniel w Meribel. Tym czasem obok, bo w Curchevel, trwały kwalifikacje do zawodów głównych w slalomie gigancie mężczyzn. Na starcie mogliśmy oglądać Piotra Habdasa, który po dwóch solidnych przejazdach zajął drugie miejsce i pewnie awansował do piątkowej rywalizacji.

Po co kwalifikacje?

Na wstępie należy wyjaśnić zasady rozgrywania kwalifikacji do konkurencji technicznych mężczyzn. Są one organizowane w celu wyselekcjonowania grupy stu zawodników, którzy wystąpią w zawodach głównych. 50 najlepszy alpejczyków z listy zgłoszonych do danej konkurencji jest zwolnionych z kwalifikacji. Natomiast reszta walczy o znalezienie się w drugiej 50.

Znakomity występ Habdasa

W gronie walczących o awans do piątkowych zawodów znalazł się Piotr Habdas. Nasz reprezentant początkowo miał skupić się tylko na rywalizacji drużynowej i slalomie, ale postanowił także spróbować swoich sił w gigancie. Jak się okazało, podjął bardzo dobrą decyzję. Polak startował z pierwszym numerem i na półmetku zajmował siódme miejsce. W drugim przejeździe spisał się jeszcze lepiej i uzyskując trzeci czas awansował na znakomite drugie miejsce. Ustąpił jedynie Benjaminowi Szollosowi, z którym przegrał o 0,30 sekundy.

To bardzo dobry znak przed finałami w slalomie gigancie, które odbędą się już w piątek 17 lutego. Habdas wystartuje z 54. numerem. Pierwszy przejazd rozpocznie się o 10:00, a drugi o 13:30. Gratulujemy i trzymamy kciuki.

Autor: Tytus Olszewski 

 

MŚ 2023: udane zakończenie mistrzostw dla Maryny Gąsienicy-Daniel

Dla polskich kibiców narciarstwa 16 lutego był najprawdopodobniej najważniejszym dniem całych mistrzostw świata. To właśnie w czwartek zaplanowano slalom gigant kobiet, z którym wiązaliśmy nadzieje na medal Maryny Gąsienicy-Daniel. Co prawda krążka nie udało się jej zdobyć, ale dziesiąte miejsce światowego czempionatu to także duże osiągnięcie. Zważając także na to, że Polka nadal zmagała się z problemami zdrowotnymi.

Najlepszy wynik w karierze 

Humory w reprezentacji Polski przed slalomem gigantem mogły dopisywać, bo dzień wcześniej (15 lutego) Maryna Gąsienica-Daniel, zajęła znakomite piąte miejsce w gigancie równoległym. Tym samym osiągnęła najlepszy wynik w historii biorąc także pod uwagę Puchary Świata. Ponadto uzskała najlepszy polski wynik na mistrzostwach świata od 1982 roku, kiedy to Dorota Tlałka zajęła czwarte miejsce w slalomie w Schladming.

Polska nadzieje medalowa

Fantastyczny występ w gigancie równoległym tylko zaostrzył apetyty przed czwartkowymi zawodami. Wielu liczyło na pierwszy polski medal MŚ od 1974 roku, jednak należy pamiętać, że slalom gigant to najpopularniejsza konkurencja alpejska, co tylko podnosi jego skalę trudności. Maryna wystartowała z „8” i po pierwszym przejeździe zajmowała tę samą pozycję co numer startowy. Polka wyprzedzała chociażby Petrę Vlhovą i do prowadzącej Mikaeli Shiffrin traciła 0,99 sekundy.

W drugim przejeździe podjęła ryzyko, ale popełniła kilka błędów, przez co ostatecznie spadła na dziesiąte miejsce. W końcowym rozrachunku do mistrzyni świata, którą została Shiffrin, straciła 1,39 sekundy. Nasza alpejka nie poprawiła co prawda wyniku sprzed dwóch lat w Cortinie, gdzie była szósta, ale należy wspomnieć, że przez prawie całe mistrzostwa we Francji Polka zmagała się z problemami żołądkowymi. Nie inaczej było w dniu startu, za co należą się jej podwójne brawa.

Niestety kłopoty nie ominęły także Magdaleny Łuczak, która od kilku dni boryka się z bólem pleców. Pomimo tego stanęła na starcie giganta i zajmowała po pierwszym przejeździe 36. lokatę. W drugim jednak już jej nie zobaczyliśmy, bo ból okazał się zbyt mocny. Do mety w pierwszej odsłonie nie dojechała Zuzanna Czapska.

Mistrzostwa świata dobiegają końca 

Tym samym Maryna na mistrzostwach w Courchevel-Meribel zajęła odpowiednio 11. miejsce w kombinacji alpejskiej, piąte w slalomie gigancie równoległym i dziesiąte w slalomie gigancie. Do tego przyczyniła się do dziewiątej pozycji w rywalizacji drużynowej. Dla zakopianki impreza dobiegła końca, tak samo dla Łuczak, która wróci do Polski na dalsze badania. Z naszych alpejek zobaczymy jeszcze Czapską, która powalczy jeszcze w slalomie 18 lutego.

Gratulujemy sukcesów i trzymamy kciuki za kolejne starty.

 

Autor: Tytus Olszewski 

Back To Top