skip to Main Content

MŚ 2023: reprezentacja Polski blisko sprawienia sensacji w rywalizacji drużynowej

14 lutego przyszła pora na rywalizację drużynową w slalomie gigancie równoległym, z którym wiązaliśmy spore nadzieje. Polska w 1/8 finału trafiła na wymagającego rywala, bo reprezentację USA. Nasi alpejczycy byli bardzo blisko sprawienia sensacji, ale zabrakło im zaledwie dwóch setnych sekundy, aby pokonać przyszłym mistrzów świata. Ostatecznie zostaliśmy sklasyfikowani na bardzo dobrym dziewiątym miejscu.

Roszad do ostatniej chwili 

Zawody drużynowe w slalomie gigancie równoległym były jednymi z tych, z którymi wiązaliśmy większe nadzieje. Jednakże jeszcze przed mistrzostwami świata było wiadomo, że nie będzie łatwo, bo z kadry wypadł Paweł Pyjas, który nie doszedł jeszcze do siebie po kontuzji. Jego miejsce zajął 18-letni Wojciech Gałuszka. Na domiar złego obie nasze najlepsze alpejki dopadły problemy zdrowotne, więc do końca nie było wiadomo, w jakim składzie wystartujemy. Ostatecznie o awans do ćwierćfinału walczyli Maryna Gąsienica-Daniel, Zuzanna Czapska, Wojciech Gałuszka oraz Piotr Habdas.

Trudne zadanie na początek

Po rezygnacji kilku reprezentacji ze startu w zawodach, Polska została przyporządkowana do walki w 1/8 finału z kadrą USA.  Zadanie było jednak bardzo trudne, bo mimo braku w składzie Mikaeli Shiffrin, Amerykanie wystawili bardzo mocną drużynę na czele ze specjalistką w tej konkurencji Paulą Moltzan. Polska postawiła się jednak faworyzowanym rywalom i była bliska sprawienia sensacji. Gąsienica-Daniel wygrała pierwszy zjazd, w którym jej przeciwniczką była Niną O’Brien. Później niestety Czapska upadła podczas swojej rywalizacji z Moltzan i nie ukończyła przejazdu, a Gałuszka o 0,76 sekundy przegrał z Riverem Radmusem. Ostatnią deską ratunku pozostał Habdas. Nasz reprezentant początkowo przegrywał, ale w środkowej części trasy nadrobił stratę i o 0,09 sekundy pokonał doświadczonego Tommy’ego Forda.

Dwie setne sekundy przesądziły o awansie 

Rywalizacja zakończyła się remisem 2:2, więc o tym, kto awansuje do ćwierćfinału, decydował łączny czas zwycięskich przejazdów. W nich Amerykanie ostatecznie byli lepsi o zaledwie 0,02 sekundy, czyli tyle co nic. Jak się później okazało, to oni zostali mistrzami świata w rywalizacji drużynowej, pokonując w wielkim finale Norwegię. Trzecie miejsce niespodziewanie zajęli Kanadyjczycy, którzy byli lepsi od Austrii. Reprezentacja Polski dzięki dobrym czasom została sklasyfikowana na dziewiątej pozycji, czyli. najlepszej spośród drużyn, które odpadły w pierwszej rundzie.

Gratulujemy naszej drużynie sukcesu i woli walki, pomimo przeciwności losu, które ją spotkały. Życzymy dużo zdrowia naszym reprezentantkom i trzymamy kciuki za kolejne starty. A następny już w środę 15 lutego podczas indywidualnego slalomu giganta równoległego, gdzie zobaczymy Marynę Gąsienicę-Daniel. 

Autor: Tytus Olszewski 

Back To Top