skip to Main Content

Magdalena Łuczak ocenia początek sezonu. „Czuję, że zrobiłam duży krok”

Magdalena Łuczak już trzy razy w sezonie 2023/2024 zdobyła punkty alpejskiego Pucharu Świata. Jak na razie dokonała tego w trzech slalomach gigantach w Soelden, Killington i Tremblant, gdzie zajęła odpowiednio 30., 17. i 28. miejsca. Jak nam powiedziała po swoim ostatnim starcie, jest zadowolona z początku sezonu. – Czuję, że zrobiłam duży krok, jeśli chodzi o jazdę po płaskim, bo to była moja słabsza strona, nad którą dużo pracuje – wyznała 22-latka z łodzi. Pełną rozmowę z naszą alpejką znajdziecie poniżej.

– Jakbyś oceniła swoje ostatnie starty?

– Generalnie jestem zadowolona z całego amerykańskiego cyklu. Najbardziej oczywiście ze startu w Killington, gdzie zajęłam najlepsze do tej pory 17. miejsce w zawodach Pucharu Świata. Czuję, że zrobiłam duży krok, jeśli chodzi o jazdę po płaskim, bo to była i trochę nadal jest moja słabsza strona, nad którą dużo pracuje i czuję, że to przynosi pewne efekty. Nic mi nie pozostaje, jak dalej ciężko trenować, objeżdżać się i po prostu startować.

– Warunki podczas rywalizacji w Tremblant nie należały do najłatwiejszych.

– Niedzielne warunki był ciężkie. Pierwszy przejazd na pewno był łatwiejszy względem soboty, bo mieliśmy lepszą widoczność, ale za to w drugim zrobiła się zamieć śnieżna, a pogoda coraz bardziej się pogarszała. Pod tym względem na pewno nie było łatwo.

– A jak podoba ci się nowy punkt na mapie Pucharu Świata?

– Cieszyłam się bardzo, że pojawiły się giganty w kompletnie nowej lokalizacji, jaką jest Tremblant. Na pewno to jest fajne urozmaicenie cyklu i zmiana, z której wiele zawodniczek było zadowolonych. Samo miejsce jest bardzo ciekawe. Trasa na pierwszy rzut oka nie wyglądała na bardzo wymagającą, ale jednak przez to, że jest dużo bul i zmian terenu, a do tego panowały trudne warunki i widoczność była ograniczona, to summa summarum były to dwa ciężkie starty, z których wyciągnełam dużo wniosków i na pewno się wiele nauczę na przyszłość.

– Jak jest z twoją formą w tym momencie sezonu?

– Tak naprawdę cały czas się rozjeżdżam i mimo, że złapałam w miarę dobry rytm, to nadal nie mam tyle dni spędzonych na śniegu, ile bym chciała mieć. Muszę dalej jeździć i się wjeżdżać, ale na pewno jest to rozpoczęcie sezonu, z którego jestem zadowolona.

– Jakie są Twoje najbliższe plany startowe i treningowe?

– Teraz przejedziemy do USA na trening w Burke Mountain, bo trasa w Tremblant jest zamknięta dla zawodników. Ale już niedługo wrócimy tutaj na Puchar Ameryki Północnej (Nor-Am Cup), w ramach którego odbędą się dwa giganty (13-14 grudnia) i dwa slalomy (15-16 grudnia). Później przeniesiemy się do Europy, gdzie 28 grudnia mamy zaplanowany gigant Pucharu Świata w Lienz.

Źródło: Tytus Olszewski/Biuro Prasowe PZN

Back To Top