skip to Main Content

Maryna blisko historycznego podium w PŚ. Sawicka i Koźbiał na trzecim miejscu w zawodach FIS

Piątek obfitował w wiele polskich akcentów na międzynarodowych stokach. Głównym punktem był występ Maryny Gąsienicy-Daniel w przedostatnim slalomie gigancie Pucharu Świata w szwedzkim Are. Polka po pierwszym przejeździe zajmowała znakomite piąte miejsce ze stracą 0,15 s. do podium. Ostatecznie zajęła dziewiąte miejsce i po raz czwarty w sezonie zameldowała się w czołowej „10” PŚ. Z kolei na podium w zawodach FIS na Słowacji znaleźli się Aniela Sawicka i Piotr Koźbiał, którzy zajęli trzecie miejsce.

Maryna z historyczną szansą

Maryna Gąsienica-Daniel w piątek 10 marca wystartowała w pierwszym slalomie gigancie po mistrzostwach świata we Francji. Przedostatni przystanek Pucharu Świata zawitał do szwedzkiego Are. Najlepszym dotychczasowym wynikiem Polki w tym miejscu było ubiegłoroczne dziesiąte miejsce.

Po pierwszym przejeździe zanosiło się na to, że nasza reprezentantka zdecydowanie poprawi ten rezultat. Gąsienica-Daniel popisała się znakomitą jazdą, szczególnie w dolnej części trasy, gdzie zanotowała najlepszy czas ex aequo z prowadzącą Mikaelą Shiffrin. Polka wjechała na metę z piątym rezultatem (+1,08 sek.), ale ze stratą zaledwie 0,15 sekundy do trzeciej Franziski Gritsch.

Polscy kibice mocno wierzyli, że to może być ten dzień, w którym ich ulubienica osiągnie pierwsze w karierze podium PŚ. Tak się niestety jednak nie stało. Maryna już od startu zaczęła tracić i w rezultacie tuż po swoim przejeździe była szósta, a ostatecznie zakończyła piątkowy start na dziewiątej pozycji ze stratą 2,14 sekundy do zwyciężczyni. Tym samym czwarty raz w sezonie znalazła się w czołowej „10” w zawodach PŚ.

Triumfatorką w Are okazała się Mikaela Shiffrin, która prowadziła także po pierwszej odsłonie. Dla Amerykanki była to 86. wygrana w PŚ, dzięki czemu wyrównała legendarny rekord Ingemara Stenmarka. Co więcej, dokonała tego w miejscu, gdzie 11 lat temu zwyciężyła po raz pierwszy. Piękna historia.

Kolejnym a zarazem ostatnim startem Maryny Gąsienicy-Daniel w tego sezonowym PŚ będzie wielki finał w andorskim Soldeu, który potrwa od 13 do 19 marca. Slalom gigant kobiet zaplanowano na ostatni dzień zawodów. Trzymamy kciuku za występ Polki.

Sawicka i Koźbiał na podium w zawodach FIS

W piątek na stokach walczyli także inni reprezentanci Polski. Spora grupa wybrała się do słowackiego Myto pod Dubierom, gdzie dwa razy rozegrano zawody FIS w slalomie gigancie. Z bardzo dobrej strony pokazali się Aniela Sawicka i Piotr Koźbiał, którzy zajęli trzecie miejsce. Dla tego drugiego było to debiutanckie podium w zmaganiach tej rangi. Sawicka straciła do pierwszej Sofii Semanovej 1,24 sekundy i zjechała 77.62 FIS punkty. Z kolei Koźbiał był wolniejszy od zwycięzcy Samuela Vigasa o 1,75 sekundy i zanotował najlepszy wynik w karierze – 81.43 FIS punkty.

Oprócz nich Polacy zanotowali jeszcze osiem miejsc w czołowej dziesiątce, a tak prezentują się wszystkie wyniki naszych alpejczyków w słowackich zawodach.

Wyniki reprezentantów Polski w dwóch slalomach gigantach FIS w Myto pod Dubierom (10.03)

Aniela Sawicka – 3. i 5.

Piotr Koźbiał – 3. i DNF 2

Stefan Ziobrowski – 5. i DNF 2

Paweł Bałaś – 7. i 13.

Maria Majcher – 7. i 7.

Angelika Mazur – 8. i 12.

Zuzanna Świgut – 10. i 15.

Marek Zwijacz – 10. i DNF

Anna Salamon – 15. i DNA 2

Julia Grabowska – DNF1 i DNF2

Szczap jedynym Polakiem 

Mateusz Szczap jako jedyny Polak wystartował w zawodach rangi NJR we włoskim Passo Oclini – Jochgrimm. 17-latek zajął 18. miejsce ze stratą równo trzech sekund do pierwszego Francesco Zucchini i wynikiem 54,71 FIS punktów.

Gratulujemy i trzymamy kciuki za kolejne udane starty.

Wspaniałe rozpoczęcie MŚ w snowboardzie. Kwiatkowski ze złotem, a Król z brązem

Ledwo rozpoczęły się mistrzostwa świata seniorów w snowboardzie w Bakuriani, a Polska ma już dwa historyczne medale. Od złota rozpoczął Oskar Kwiatkowski, który nie miał sobie równych w slalomie gigancie równoległym. W tej samej konkurencji trzecie miejsce zajęła Aleksandra Król. Przed naszymi reprezentantami jeszcze slalom oraz rywalizacja drużyn mieszanych, gdzie mamy kolejne szanse na medal.

Bardzo dobre kwalifikacje 

Slalom gigant równoległy zainaugurował rywalizację na mistrzostwach świata w Bakuriani. Niedzielna (19 lutego) zawody rozpoczęły się od dwóch przejazdów kwalifikacyjnych, przez które bez większych problemów przeszła dwójka naszych liderów. Oskar Kwiatkowski zajął drugie miejsce, a Aleksandra Król była piąta. Niestety do finałowej szesnastki nie awansowała reszta reprezentacji. Michał Nowaczyk był 19., Mikołaj Rutkowski 41., Olimpia Kwiatkowska 21., a Maria Chyc 34.

Pewne pierwsze rundy


Wysokie rozstawienie dzięki udanym kwalifikacjom przydało się Polakom, bo na 16 biegów 1/8 finału aż 15 wygrywali zawodnicy na niebieskiej trasie. Na początku Aleksandra Król o 12 setnych pokonała Nadyę Ochner, a Oskar Kwiatkowski zdecydowanie wygrał z Masaki Shibą. Nasza snowboardzistka w ćwierćfinale musiała jechać po czerwonej trasie przeciwko utytułowanej Claudii Riegler. Jednakże Austriaczka szybko wypadła z trasy, dzięki czemu Król pewnie awansowała do strefy medalowej. W 1/4 finału wygrał także Oskar Kwiatkowski, który 0,14 sekundy pokonał Sanghoo Lee.

Historyczne medale Polaków

Dobra passa polskiej zawodniczki zakończyła się w półfinale, w którym zdecydowanie lepsza okazała się zwyciężczyni kwalifikacji Daniela Ulbing. To nie był jednak koniec emocji, bo Polkę czekała walka o trzecie miejsce. Jej rywalką w małym finale była Lucii Dalmasso, która już na początku zaliczyła upadek i nie była w stanie dogonić 32-latki. Tym samym Aleksandra Król zakończyła zawody na trzeciej pozycji i zdobyła historyczny dla polski medal. 

Z kolei lider Pucharu Świata wygrał w półfinale z mistrzem olimpijskim Benjaminem Karlem i już wtedy był pewny medalu. Pozostała tylko kwestia z jakiego kruszcu, o czym rozstrzygnął wielki finał. W nim doszło do niezwykle emocjonującej i wyrównanej batalii między naszym zawodnikiem a Dario Caviezelem. Ostatecznie lepszy okazał się Oskar Kwiatkowski, który pokonał Szwajcara o 0,26 sekundy i zgarnął złoto, a tym samym drugi „krążek” dla naszego kraju.

19 lutego został historycznym dniem dla Polski, a to dopiero początek mistrzostw świata w Bakuriani. Już we wtorek 21 lutego nasi snowboardziści wystartują w slalomie równoległym. Natomiast dzień później powalczą o medale w rywalizacji drużynowej par mieszanych. Będą to kolejne zawody, w których mamy realne szanse na podium, za co mocno trzymamy kciuki.

Medalistki i medaliści mistrzostw świata w snowboardzie w Bakuriani  

Kobiety – slalom gigant równoległy (19.02.2023)

  1. Tsubaki Miki
  2. Daniela Ulbing
  3. Aleksandra Król

 

Mężczyźni- slalom gigant równoległy (19.02.2023)

  1. Oskar Kwiatkowski 
  2. Dario Caviezel
  3. Alexander Payer

Autor: Tytus Olszewski 

Polskie podium podczas zawodów w Czechach. Florek pierwsza, Sawicka trzecia

Niedziela 12 lutego okazała się szczęśliwa dla reprezentantek Polski. Już w sobotę było bardzo dobrze, gdyż Patrycja Florek zajęła drugie miejsce. Jak się jednak okazało, następny dzień przyniósł jeszcze lepsze rezultaty. Wspomniana Polka wygrała slalom w Bili i zjechała najlepsze FIS punkty w sezonie. Do tego Aniela Sawicka zajęła trzecie miejsce. Najlepszym z naszych alpejczyków znów okazał się Bartłomiej Sanetra, który uplasował się na siódmej pozycji.

Polskie podium w Czechach 

Część członków Kadry Narodowej Młodzieżowej brała udział w zawodach rangi uniwersyteckiej FIS w czeskiej Bili. W sobotę 11 lutego najlepiej spisała się Patrycja Florek, która zjęła drugie miejsce w slalomie gigancie.

Kolejny dzień przyniosł jeszcze lepsze rezultaty, ale tym razem w slalomie. W zawodach kobiet zwyciężyła Florek, która o 0,72 sekundy wyprzedziła drugą Klarę Gasparikovą i zjechała najlepsze FIS punkty w sezonie – 44.03. Co ciekawe, lepiej w karierze zjechała tylko w zeszłym roku i to na tej samej trasie. Podium uzupełniła Aniela Sawicka, która do koleżanki z kadry straciła 1,26 sekundy, osiągając najlepszy rezultat w sezonie (52.67 pkt). Do mety obu przejazdów dojechała jeszcze Emilia Piecuch, która była 25. Ta sztuka nie udała się Annie Salamon.

Sanetra znów najlepszym Polakiem 

Wśród naszych alpejczyków nie było podium, ale drugi dzień z rzędu najlepiej pokazał się Bartłomiej Sanetra, który tym razem skończył zawody na siódmym miejscu ze stratą 2,37 sekundy do Stepana Kroupy. Kolejnym Polakiem był jedenasty Juliusz Kierkowski oraz dwudziesty Maciej Schiele.

Niestety reszta naszych reprezentantów, czyli Jan Łodziński, Stanisław Sarzyński, Igor Kaczmarek, Kamil Koralewski, Robert Macewicz, Piotr Koźbiał oraz Jakub Kolegowicz nie ukończyli pierwszego bądź drugiego przejazdu.

Bez happy endu w Sudelfeld

Członkowie kadry narodowej Mateusz Szczap oraz Piotr Szeląg 11 i 12 lutego rywalizowali w slalomie w niemieckim Sudelfeld. Pierwszego dnia obaj nie ukończyli swoich przejazdów. Niestety następny dzień nie przyniósł poprawy. Szczap wypadł w pierwszym przejeździe, a Szeląg w drugim.

Kolejnym startem Polaków będą zawody FIS w Szczawnicy. Już 16 i 17 lutego na trasie Palenica 1 odbędą się dwa slalomy. Gratulujemy sukcesów i trzymamy kciuki za kolejne udane występy.

Autor: Tytus Olszewski

Autor zdjęcia: Juliusz Kierkowski

Bardzo dobre wyniki Polaków w Czechach. Florek na drugim miejscu, Sarzyński z najlepszymi FIS punktami

Za reprezentantami Polski pierwszy start w Bili oraz Sudelfeld. O ile w Niemczech obu naszych zawodników nie ukończyło przejazdów, to w Czechach były powody do zadowolenia. Patrycja Florek zajęła drugie miejsce w slalomie gigancie i zaliczyła najlepsze FIS punkty w sezonie. Z kolei u mężczyzn w czołowej dziesiątce zameldowali się Bartłomiej Sanetra oraz Stanisław Sarzyński. Dla tego drugiego był to najlepszy wynik w historii startów.

Florek z trzecim podium w sezonie 

Patrycja Florek dwukrotnie w tym sezonie stała na podium w Suchem koło Zakopanego. Tym razem jednak wjechała do pierwszej trójki w zagranicznych zawodach i to w slalomie gigancie. Polka zajęła drugie miejsce w uniwersyteckich zmaganiach FIS w czeskiej Bili. Nasza juniorka straciła zaledwie 0,41 sekundy do Klary Gasparikovej, z którą notabene miała ten sam czas w pierwszym przejeździe. Kadrowiczka tym samym zjechała 55.45 FIS punktów, co jest jej najlepszym wynikiem w tym sezonie i drugim w karierze (pierwszym w gigancie). Co ciekawe, najlepsze punkty zjechała w zeszłym roku na tej samej trasie, tyle że w slalomie.

Do mety spośród Polek dojechały jeszcze 20. Anna Salamon i 36. Milena Mirek. Aniela Sawicka oraz Emilia Piecuch nie ukończyły pierwszego przejazdu.

Sarzyński z najlepszym wynikiem w karierze

Natomiast u mężczyzn najlepiej spisał się Bartłomiej Sanetra, który zajął ósme miejsce, tracąc 2,09 sekundy do pierwszego Davida Kubesa. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się pierwszoroczniak na tym poziomie oraz członek Kadry Narodowej Młodzieżowej Stanisław Sarzyński, który był dziesiąty (+3,05 sek.) i zanotował najlepszy wynik w dotychczasowej karierze, „zjeżdżając”  74,85 FIS punktów. N dalszych pozycjach dojechali Igor Kaczmarek (17.), Juliusz Kierkowski (19.), Kamil Koralewski (24.) oraz Maciej Schiele (58.). Jan Łodziński oraz Jakub Kolegowicz nie dojechali do mety pierwszego przejazdu.

Polacy poza trasą w Sudelfeld

Członkowie kadry narodowej Mateusz Szczap oraz Piotr Szeląg rywalizowali w slalomie w niemieckim Sudelfeld. Ten pierwszy zajmował 28. miejsce po pierwszym przejeździe, ale w drugim wypadł z trasy. Z kolei Szeląg nie ukończył premierowej odsłony.

W niedzielę 12 lutego naszych kadrowiczów czekają kolejne zawody. Grupa startujących w Bili tak samo jak ich koledzy w Sudelfeld zmierzą się ze slalomem. Trzymamy kciuki za kolejne sukcesy.

Autor: Tytus Olszewski 

Życiowy sukces Jędrzeja Jasiczka. Polak uplasował się na podium zawodów Pucharu Dalekiego Wschodu

Jędrzej Jasiczek osiągnął życiowy sukces i po raz pierwszy stanął na podium pucharu kontynentalnego. Polak zajął trzecie miejsce w Pucharze Dalekiego Wschodu w Alpensia Ski Resort.

W czwartkowym (2.02) slalomie Pucharu Dalekiego Wschodu w Korei Południowej trzecie miejsce zajął Michał Jasiczek. Dzień później sukces powtórzył jego młodszy brat Jędrzej, który do zwycięzcy Donghyuna Junga stracił 2,14 sekundy. Starszy z braci tym razem nie dojechał do mety pierwszego przejazdu.

Gratulujemy i trzymamy kciuki za kolejne starty!

Autor: Tytus Olszewski

Back To Top