skip to Main Content

Polscy alpejczycy rozpoczęli sezon startowy

Pięciu reprezenatnów Polski: Paweł Pyjas, Piotr Habdas, Michał Jasiczek, Mateusz Szczap i Igor Kaczmarek zainaugurowali sezon 2023/2024 w szwedzkim Storklintene. Pierwszego dnia najlepszym z naszych był Pyjas, a drugiego Jasiczek. Na północy Europy pojawiła się także Magdalena Łuczak. Nasza alpejka wystartowała w dwóch Pucharach Świata w slalomie w fińskim Levi, ale nie awansowała do drugiego.

Reprezentanci Polski w narciarstwie alpejskim udali się na mroźną północ, a dokładniej do Szwecji, gdzie panują fantastyczne warunki do treningu. W trakcie przygotowań wystartowali w pierwszych zawodach w sezonie w Storklinten. Na starcie sobotniego slalomu rangi FIS stanęło wielu zawodników znanych z Pucharów Świata oraz Europy, a wśród nich nasi alpejczycy. Tego dnia wystartował Paweł Pyjas, Piotr Habdas, Jędrzej Jasiczek, Mateusz Szczap oraz Igor Kaczmarek.

Najlepiej z nich spisał się Pyjas, który zanotował ósmy czas drugiego przejazdu i awansował o dziewięć pozycji. Ostatecznie zajął 15. miejsce, tracąc do pierwszego Szweda Fabiana Ax Swartza 4,37 sekundy. Tuż za Pawłem był Jasiczek (+4,59 sekundy), a Habdas skończył jako 21. Szczap i Kaczmarek nie ukończyli pierwszego przejazdu.

Drugiego dnia jedynym Polakiem, który ukończył zawody, był Jasiczek. Zakopiańczyk zajął 22. lokatę ze stratą 3,15 sekundy do zwycięzcy, Szweda Adama Hofstedte. Pyjas i Habdas nie startowali, ale pozostaną w Szwecji na dalsze zgrupowanie.

W sobotę i niedzielę startowała także nasza kadrowiczka, Magdalena Łuczak, która w fińskim Levi zainaugurowała Puchar Świata w slalomie kobiet. Trzeba przyznać, że konkurencja była niezwykle wyrównana, a warunki bardzo lodowe. Łodzianka pierwszego dnia zajęła 48. miejsce, a do awansu do drugieg przejazdu zabrakło jej niewiele ponad sekundę. Następnego dnia dosyć szybko pożegnała się z trasą, „łapiąc tyczkę”, ale na pierwszym pomiarze miała 25. czas. Warto jednak wspomnieć, że Polka startowała z 74. numerem, co znacznie utrudniło rywalizację.

Łuczak do 16 listopada pozostanie w Levi, a później wróci do kraju. Następnie 21 listopada poleci do Stanów Zjednoczonych, gdzie 25 i 26 listopada wystartuje w Pucharze Świata w gigancie i slalomie. W tej pierwszej konkurencji zobaczymy także Marynę Gąsienicę-Daniel, która przygotowuje się obecnie w norweskim Bjorli. Trzymamy kcikuki za kolejne starty naszych alpejek i alpejczyków.

Wyniki zawodów PŚ w Levi

11.11.2023, sobota

48. Magdalena Łuczak (+3,90 sek.)

12.11.2023, niedziela

DNF1 Magdalena Łuczak

Wyniki zawodów FIS w Storklinten

11.11.2023, sobota

15. Paweł Pyjas (+4,37 sek.)

16. Jędrzej Jasiczek (+4,59 sek.)

21. Piotr Habdas (+5,34 sek.)

DNF1 Mateusz Szczap

DNF1 Igor Kaczmarek

12.11.2023, niedziela

22. Jędrzej Jasiczek (+ 3,15 sekundy)

DNF1 Mateusz Szczap

DNF1 Igor Kaczmarek

Źródło: Tytus Olszewski

Magdalena Łuczak wystartuje w dwóch slalomach Pucharu Świta w Levi

Alpejski Puchar Świata ruszył na dobre. Za nami inauguracja pań w Soelden, gdzie Maryna Gąsienica-Daniel oraz Magdalena Łuczak zdobyły historyczne punkty. Teraz nasza młodsza reprezentantka wystartuje w kolejnych zawodach najwyższej rangi. Już w najbliższy w weekend w dniach 11-12 listopada zobaczymy ją na starcie pierwszych slalomów PŚ w fińskim Levi.

Już po raz 30. inauguracja Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim odbyła się w austriackim Soleden. W sobotę 28 października na starcie slalomu giganta pojawiła się cała światowa czołówka, a wśród niej nasze reprezentantki – Maryna Gąsienica-Daniel oraz Magdalena Łuczak. Obie pokazały się z bardzo dobrej strony i po raz pierwszy w karierze awansowały do drugiego przejazdu na lodowcu Rettenbach.

Ostatecznie Zakopianka zajęła 13. miejsce, a jej młodsza koleżanka z kadry była 30. i po raz drugi zdobyła punkty PŚ. Co więcej, dopiero drugi raz w historii dwie polskie alpejki wróciły z punktami w inauguracyjnych zawodach PŚ. Wcześniej dokonały tego tylko Małgorzata i Dorota Tlałki, które 40 lat temu zameldowały się w pierwszej dziesiątce w Kranjskiej Gorze.

Magdalena Łuczak kilka dni po zawodach w Soelden udała się do fińskiego Levi, gdzie trenuje przed kolejnym pucharowym startem. Już w sobotę i niedzielę (11-12 listopada) zobaczymy ją w dwóch slalomach najwyższej rangi. W ubiegłym roku niewiele zabrakło do awansu do drugiego przejazdu. Trzymamy kciuki, aby tym razem udało się to zrobić. Start pierwszego przejazdu w oba dni zaplanowano na 10:00, a drugiego na 13:00. Transmisja na żywo w Eurosporcie i Playerze. Zapraszamy do śledzenia kont PZN i Polski Mistrz w mediach społecznościowych.

Program zawodów PŚ w Levi

11.11.2023, sobota

  • 10:00 – I przejazd slalomu kobiet
  • 13:00 – II przejazd slalomu kobiet

12.11.2023, niedziela

  • 10:00 – I przejazd slalomu kobiet
  • 13:00 – II przejazd slalomu kobiet

Źródło: Tytus Olszewski/PZN

Wraca Puchar Świata w narciarstwie alpejskim. Na starcie w Soelden Maryna Gąsienica-Daniel i Magdalena Łuczak

Po długim wyczekiwaniu rusza alpejski Puchar Świata. Sezon 2023/24 tradycyjnie już zostanie zainaugurowany w Soelden, które obchodzi 30. rocznicę organizowania zawodów najwyższej rangi. Na starcie sobotniego slalomu giganta zobaczymy dwie reprezentantki Polski, Marynę Gąsienicę-Daniel i Magdalenę Łuczak. Sprawdź szczegóły.

Kibice narciarstwa alpejskiego długo czekali na ten moment i w końcu się doczekali. Już w najbliższy weekend (28-29 października) austriackie Soelden zainauguruje kolejny sezon Pucharu Świata. Będą to wyjątkowe zawody, bo po raz 30. zorganizowane na lodowcu Rettenbach. Panie w sobotę, a panowie w niedzielę tradycyjnie wystartują w slalomie gigancie.

W ubiegłym tygodniu Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) po kontroli warunków dała zielone światło na organizację rywalizacji. Mimo, że aura nie jest jeszcze zimowa, to pucharowa trasa ma być w pełni przygotowana. Według prognoz otwarcie sezonu 2023/2024 ma przebiegać w słonecznej pogodzie, a na mecie ma zasiąść komplet widzów, w tym także sporo Polaków.

Na starcie sobotnich zmagań kobiet zobaczymy dwie najlepsze polskie alpejki, Marynę Gąsienicę-Daniel i Magdalenę Łuczak. – Na pewno będziemy podchodzić do tego startu tak, żeby pokazać się jak najlepiej i nie myśleć tylko o tym, że to jest przetarcie. Oczywiście jest to początek sezonu i bardzo wcześnie, ale damy z siebie wszystkozadeklarowała Maryna Gąsienica-Daniel.

Obie reprezentantki Polski przez ostatnie dni wspólnie trenowały na lodowcu Pitztal, gdzie przebywała cała światowa czołówka na czele z rekordzistką wszech czasów, Mikaelą Shiffrin i aktualnym zwycięzcą Kryształowej Kuli, Marco Odermattem.

– Trenuję razem z najlepszymi dziewczynami i czuję, że razem tworzymy tę czołówkę. Na treningach czy zawodach nie widać między nami żadnych różnic, nikt się nie wywyższa nad kimś. Po prostu znamy się, lubimy i rozmawiamy ze sobą, więc to też w pewnym sensie świadczy o tym, że każda z nas należy do tej czołówki – powiedziała nam nasza najlepsza alpejka.

Zawsze fajnie jest pojeździć z szybkimi dziewczynami. Z Maryną też o tyle dobrze się trenuje, że zawsze możemy porozmawiać trochę o sprzęcie, czy o ustawieniu danego giganta. Na pewno dużo mogę się nauczyć jeżdżąc z nią – podkreśliła Magdalena Łuczak.

Maryna, podobnie jak w zeszłym roku, zaliczyła m.in. pięciotygodniowe zgrupowanie w argentyńskiej Ushuai, gdzie panowały bardzo dobre warunki do treningu. Z kolei jej młodsza koleżanka z kadry odbyła kilka obozów na lodowcach w Europie, a także miała okazję pojeździć slalom w hali narciarskiej Druskieniki na Litwie.

Mimo problemów dużo nauczyłam się w zeszłym sezonie. W trudnych momentach człowiek uczy się więcej, niż z tych lepszych, ale raczej nie ma już co do tego wracać. Jestem zadowolona z przygotowania fizycznego. Nie było żadnych problemów po drodze, więc udało się wykonać cały plan od początku do końca. Na nartach trochę przeszkodziły nam warunki, przez co nie mam tylu dni spędzonych na śniegu, co rok temu. Muszę jednak zacząć normalnie się przyzwyczajać i wjeżdżać, dlatego też zdecydowaliśmy się na start w Soelden, mimo braku wystarczającej ilości treningów – zdradziła młodsza z naszych kadrowiczek.

Przypomnijmy, że Gąsienica-Daniel zajęła w zeszłym sezonie 13. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, a jej najlepszym wynikiem w zawodach było szóste miejsce w Semmering. W mistrzostwach świata w Courchevel-Meribel była piąta w slalomie gigancie równoległym i dziesiąta w gigancie. Z kolei Łuczak nie zdołała zdobyć punktów PŚ, ale za to stała raz na drugim stopniu podium Pucharu Europy w gigancie w Zinal. W marcowych mistrzostwach Polski w Szczyrku zgarnęła trzy złota.

Będziemy jeździć wszystkie slalomy giganty i mam nadzieję większość supergigantów. Nie ma imprezy głównej, ale ten sezon jest dla nas równie ważny, jak wszystkie inne do tej pory. Można powiedzieć, że mamy jedenaście gigantów, które jedenaście razy będą dla nas imprezą główną. Jeżeli chodzi o cele wynikowe, to chcemy być lepsi niż w zeszłym roku – podkreślił trener Maryny, Marcin Orłowski.

– Naszym głównym celem na ten sezon jest dobrze i równo wystartować we wszystkich zawodach. Nie ma imprezy głównej, więc każdy Puchar Świata jest dla nas bardzo istotny i do każdego będziemy podchodzić z taką samą motywacją i koncentracją – dodała Zakopianka.

Miejmy nadzieję, że nasze reprezentantki odczarują Soelden, gdzie do tej pory nie wiodło im się najlepiej. Czy tak będzie? O tym przekonamy się już w sobotę 28 października. Start pierwszego przejazdu o 10:00, a drugiego (odwrócona 30) o 13:00. Transmisja w Eurosporcie i Playerze. Trzymamy kciuki i zapraszamy do kibicowania.

Program zawodów PŚ w Soelden

28.10.2023, sobota

  • 10:00 – I przejazd slalomu giganta kobiet
  • 13:00 – II przejazd slalomu giganta kobie

29.10.2023, niedziela

  • 10:00 – I przejazd slalomu giganta mężczyzn
  • 13:00 – II przejazd slalomu giganta mężczyzn

 

Autor: Tytus Olszewski 

Łuczak i Szczap mistrzami Polski w slalomie gigancie

Slalom gigant zakończył drugą część mistrzostw Polski w Szczyrku. Zawodniczki i zawodnicy pokazali swoje umiejętności na wymagającej trasie FIS. Tytuły mistrzowskie wywalczyli Magdalena Łuczak (UKS MitanSki Zakopane) i Mateusz Szczap (KS Skivegas Stanek Race Academy). Na starcie mogliśmy podziwiać także naszą najlepszą alpejkę, Marynę Gąsienicę-Daniel, która niestety nie ukończyła pierwszego przejazdu.

Slalom gigant na zakończenie mistrzostw Polski

24 marca na trasie FIS w Szczyrku należącej do Centralnego Ośrodka Sportowego odbyły się mistrzostwa Polski w slalomie gigancie. Pomimo trudnych warunków pogodowych i śniegowych, organizatorzy przygotowali trasę najlepiej jak to było możliwe i zawody rozegrane zostały bez żadnych przeszkód.

Łuczak z czwartym mistrzostwem

Wśród kobiet pewnie zwyciężyła Magdalena Łuczak (UKS MitanSki Zakopane). Łodzianka w pierwszym przejeździe miała nieco problemów, ale w drugim pokazała klasę i pewnie zdobyła swój czwarty w karierze tytuł mistrzyni Polski, a trzeci w slalomie gigancie. Nasza alpejka „zjechała” 20 FIS punktów, co jest jej trzecim najlepszym wynikiem w karierze.

– Na pewno były to dla nas jedne z trudniejszych zawodów, ponieważ warunki były bardzo wymagające, ale organizatorzy przygotowali trasę najlepiej jak to było możliwe. W mojej jeździe było trochę asekuracji, zwłaszcza w pierwszym przejeździe, bo pojawiło się sporo błędów. Potem wiedziałam już jak mam podejść do drugiego przejazdu, co zmienić i gdzie się poprawić – powiedziała Magdalena Łuczak.

Drugie miejsce zajęła ubiegłoroczna triumfatorka Hanna Zięba (KS Tatra Ski Academy), która do Łuczak straciła 2,67 sekundy. Na trzecim stopniu podium uplasowała się reprezentantka Team MB Szczyrk – Magdalena Bańdo (+5,39 sek.). Na starcie stanęła także nasza najlepsza alpejka, Maryna Gąsienica-Daniel, która niestety popełniła błąd w górnej części trasy pierwszej rundy i nie zmieściła się do kolejnej bramki, co przekreśliło szanse na medal.

– Niestety wypadłam z trasy na górnym odcinku. Stojąc na starcie miała w głowie, że muszę się ścigać, bo nie lubię podchodzić z innym założeniem. Chciałam dać z siebie wszystko i walczyć o czas oraz linię przejazdu – stwierdziła Maryna Gąsienica-Daniel. – Warunki były niezłe, ale w pewnym sensie dosyć wymagające. Na jednej bramce za bardzo wyprostowałam linię i nie zmieściłam się już do kolejnej. Oczywiście jest mi smutno, że nie dojechałam, ale taki jest sport. Mistrzostwa Polski za nami i trzeba pogratulować naszym medalistom – dodała zakopianka.

Szczap z życiowym sukcesem

Wśród mężczyzn zwyciężył drugoroczny junior Mateusz Szczap, który w pierwszym przejeździe uzyskał zdecydowanie najlepszy czas, wypracował dużą przewagę i w rundzie finałowej postawił kropkę nad „i”. To kolejny wielki sukces zawodnika KS Skivegas Stanek Race Academy, który w czwartek zdobył swój pierwsze medal mistrzostw Polski seniorów (srebro w supergigancie).

– Jestem bardzo szczęśliwy, że po raz pierwszy w karierze zostałem mistrzem Polski seniorów. To były dla mnie naprawdę udane mistrzostwa, bo w czwartek wywalczyłem pierwszy w karierze medal w seniorskich mistrzostwach, a teraz stanąłem na najwyższym stopniu podium. Jestem bardzo zadowolony, bo w pierwszym przejeździe pojechałem naprawdę dobrze i wypracowałem sobie dużą przewagę, dzięki której spokojniej mogłem przejechać ten drugi przejazd. Warunki były ciężkie, ale to dlatego, że pogoda już prawie wiosenna. I jak na takie okoliczności, to zawody były naprawdę bardzo dobrze zorganizowane – nie krył zadowolenia Mateusz Szczap.

Wicemistrzostwo przypadło Wojciechowi Gałuszce(+0,87 sek.), który popisał się najlepszym czasem drugiej odsłony. Dla zawodnika Team MB Szczyrk jest to debiutancki krążek seniorskiego czempionatu.

– Udało mi się zdobyć mój pierwszy medal wśród seniorów, z czego jestem bardzo zadowolony. Trasa w drugim przejeździe była wymagająca, ale wszyscy pokazali walkę i brawa dla Mateusza za jego debiutanckie pierwsze miejsce. Jestem dumny z naszej całej drużyny – podsumował Wojciech Gałuszka.

Na trzecim miejscu znalazł się jego klubowy kolega Jan Łodziński (+1,53 sek.), który tym samym dołożył kolejny medal seniorskich mistrzostw po srebrze wywalczonym w slalomie w Szczawnicy. Warto wspomnieć, że z trasy pierwszego przejazdu wypadli Paweł Pyjas i Szymon Bębenek, którzy byli jednymi z faworytów do podium.

Tym akcentem zakończyła się druga część mistrzostw Polski seniorów w narciarstwie alpejskim. To jednak nie koniec krajowej rywalizacji, bo na 1 i 2 kwietnia zaplanowano jeszcze zawody FIS w slalomie na Kotelnicy Białczańskiej.

Gratulujemy zwycięzcom i trzymamy kciuki za kolejne starty.

Sanetra drugi w Czechach. Pyjas tuż za podium po kontuzji, a Maryna w „30” PŚ w supergigancie

Niedziela (5 marca) obfitowała w wiele narciarskich emocji z udziałem reprezentantów Polski. Spora grupa startowała w slalomowych zawodach FIS w Albrechticach, w których Bartłomiej Sanetra zajął drugie miejsce. Co raz lepiej po kontuzji radzi sobie Paweł Pyjas, który znalazł się tuż za podium w miedzynarodowych mistrzostwach Meksyku. Z kolei w Kvitfjell podczas supergiganta Maryna Gąsienica-Daniel zdobyła pierwszy punkt w tej konkurencji w sezonie, zajmując 30. pozycję.

W niedzielę odbyły się ostatnie z czterech zawodów FIS w czeskich Albrechticach w Górach Izerskich. Tym razem nie było tak dobrze jak dzień wcześniej, kiedy Polacy zajęli pięć pierwszych miejsc, ale znów udało się naszemu reprezentantowi znaleźć na podium w slalomie. Był nim Bartłomiej Sanetra, który był drugi, przegrywając o 0,74 sekundy ze Stepanem Kroupą. Na czwartym miejscu uplasował się Igor Kaczmarek (+2,0 sek.), na piątym Mateusz Szczap (+2,15 sek.), a na szóstym Stanisław Sarzyński (+2,87 sek.). Na dziewiątej lokacie znalazł się Wojciech Gałuszka (+4,92 sek.).

Wśród pań nie udało się żadnej z naszych zjechać na jedno z trzech pierwszych miejsc, a najlepiej spisała się Maria Majcher, która była ósma ze stratą 4,30 sekundy do Adeli Kestlovej. Piętnasta skończyła Julia Grabowska (+10,64 sek.).

Pyjas co raz mocniejszy po kontuzji 

Paweł Pyjas wraca co raz silniejszy po kontuzji i tym razem melduje się tuż za podium w międzynarodowych mistrzostwach Meksyku w slalomie. Reprezentant Polski we włoskim Dobbiaco tym razem zajął czwarte miejsce. Po pierwszym przejeździe był trzeci, ale ostatecznie do utrzymania tej pozycji zabrakło mu 0,15 sekundy. Ostatecznie stracił 0,74 sekundy do pierwszego Hansa Vaccari. Naq starcie stanął także Piotr Szeląg, który był 36. (+4,29 sek.). W tych samych zawodach 18. miejsce wśród kobiet zajęła Patrycja Florek (+4,60 sek.). 
Maryna z pierwszym punktem w supergigancie
Maryna Gąsienica-Daniel skończyła drugi supergigant w norweskim Kvitfjell z pierwszym punktem w tej konkurencji w tym sezonie. Polka zajęła 30 miejsce, tracąc do zwyciężczyni Niny Ortlieb 2,09 sekundy. Kolejny start naszej najlepszej alpejki to slalom gigant w szwedzkim Are (10 marca). 
Po kontuzji pleców wróciła także Magdalena Łuczak, która nie jest jeszcze w pełni zdrowa, ale postanowiła wraz ze sztabem dokończyć sezon. Polka wystartowała w Pucharze Europy w slalomie gigancie w szwedzkim Gaellivare (4 i 5 marca). Pierwszego dnia zajęła 42. miejsce ze stratą 3,63 sekundy do Hilmy Loevblom. W niedzielę była 37., tracąc do tej samej zwyciężczyni 3,81 sekundy.
Gratulujemy sukcesów naszym reprezentantom i trzymamy kciuki za kolejne starty, których zwieńczeniem będzie druga część mistrzostw Polski. Rywalizację w slalomie gigancie, supergigancie i kombinacji alpejskiej zaplanowano od 23 do 25 marca w Szczyrku.
Autor: Tytus Olszewski 

MŚ 2023: udane zakończenie mistrzostw dla Maryny Gąsienicy-Daniel

Dla polskich kibiców narciarstwa 16 lutego był najprawdopodobniej najważniejszym dniem całych mistrzostw świata. To właśnie w czwartek zaplanowano slalom gigant kobiet, z którym wiązaliśmy nadzieje na medal Maryny Gąsienicy-Daniel. Co prawda krążka nie udało się jej zdobyć, ale dziesiąte miejsce światowego czempionatu to także duże osiągnięcie. Zważając także na to, że Polka nadal zmagała się z problemami zdrowotnymi.

Najlepszy wynik w karierze 

Humory w reprezentacji Polski przed slalomem gigantem mogły dopisywać, bo dzień wcześniej (15 lutego) Maryna Gąsienica-Daniel, zajęła znakomite piąte miejsce w gigancie równoległym. Tym samym osiągnęła najlepszy wynik w historii biorąc także pod uwagę Puchary Świata. Ponadto uzskała najlepszy polski wynik na mistrzostwach świata od 1982 roku, kiedy to Dorota Tlałka zajęła czwarte miejsce w slalomie w Schladming.

Polska nadzieje medalowa

Fantastyczny występ w gigancie równoległym tylko zaostrzył apetyty przed czwartkowymi zawodami. Wielu liczyło na pierwszy polski medal MŚ od 1974 roku, jednak należy pamiętać, że slalom gigant to najpopularniejsza konkurencja alpejska, co tylko podnosi jego skalę trudności. Maryna wystartowała z „8” i po pierwszym przejeździe zajmowała tę samą pozycję co numer startowy. Polka wyprzedzała chociażby Petrę Vlhovą i do prowadzącej Mikaeli Shiffrin traciła 0,99 sekundy.

W drugim przejeździe podjęła ryzyko, ale popełniła kilka błędów, przez co ostatecznie spadła na dziesiąte miejsce. W końcowym rozrachunku do mistrzyni świata, którą została Shiffrin, straciła 1,39 sekundy. Nasza alpejka nie poprawiła co prawda wyniku sprzed dwóch lat w Cortinie, gdzie była szósta, ale należy wspomnieć, że przez prawie całe mistrzostwa we Francji Polka zmagała się z problemami żołądkowymi. Nie inaczej było w dniu startu, za co należą się jej podwójne brawa.

Niestety kłopoty nie ominęły także Magdaleny Łuczak, która od kilku dni boryka się z bólem pleców. Pomimo tego stanęła na starcie giganta i zajmowała po pierwszym przejeździe 36. lokatę. W drugim jednak już jej nie zobaczyliśmy, bo ból okazał się zbyt mocny. Do mety w pierwszej odsłonie nie dojechała Zuzanna Czapska.

Mistrzostwa świata dobiegają końca 

Tym samym Maryna na mistrzostwach w Courchevel-Meribel zajęła odpowiednio 11. miejsce w kombinacji alpejskiej, piąte w slalomie gigancie równoległym i dziesiąte w slalomie gigancie. Do tego przyczyniła się do dziewiątej pozycji w rywalizacji drużynowej. Dla zakopianki impreza dobiegła końca, tak samo dla Łuczak, która wróci do Polski na dalsze badania. Z naszych alpejek zobaczymy jeszcze Czapską, która powalczy jeszcze w slalomie 18 lutego.

Gratulujemy sukcesów i trzymamy kciuki za kolejne starty.

 

Autor: Tytus Olszewski 

MŚ 2023: świetny przejazd Maryny Gąsienicy-Daniel w kwalifikacjach

Nasze reprezentantki mają za sobą kwalifikacje do środowych zawodów w indywidualnym slalomie gigancie równoległym na mistrzostwach świata w Courchevel-Meribel. Znakomicie spisała się Maryna Gąsienica-Daniel, zajmując siódme miejsce. Do finałów nie awansowała niestety Zuzanna Czapska, która uplasowała się na 31. pozycji.

Wtorek 14 lutego był pracowitym dniem dla naszych alpejek. Najpierw wystartowały w rywalizacji drużynowej, gdzie reprezentacja Polski była bliska sprawienia sensacji, przegrywając w pierwszej rundzie z USA o zaledwie dwie setne sekundy. Z kolei po południu czekały je kwalifikacje do zawodów głównych w indywidualnym slalomie gigancie równoległym. Na ich starcie zobaczyliśmy Marynę Gąsienicę-Daniel oraz Zuzannę Czapską. Zabrakło natomiast Magdaleny Łuczak, która nadal zmaga się z kontuzją pleców i skupia się na starcie w slalomie gigancie (16 lutego).

Fantastyczna Maryna

Jako pierwsza z naszych pojawiła się Gąsienica-Daniel, która jechała po czerwonej trasie. Polka pomimo problemów zdrowotnych zjechała z piątym czasem i ostatecznie zajęła bardo dobre siódme miejsce. Z jednym z końcowych numerów mogliśmy oglądać Zuzannę Czapską, która na swoim torze zanotowała 17. czas i została sklasyfikowana na 31. pozycji. Tym samym nasza reprezentantka nie uzyskała awansu do zawodów głównych.

Polka z szansami na medal

Do finałów awansowało 16. zawodniczek, po osiem najlepszych z obu torów. Maryna z racji siódmego miejsca została połączona w parę z dziesiątą alpejką, którą była Andrea Ellenberger. Co ciekawe, to właśnie ze Szwajcarką Polka jechała w kwalifikacjach i okazała się od niej o dziesięć setnych sekundy lepsza. Miejmy nadzieję, że jutro będzie podobnie i zakopianka przebije swój występ sprzed dwóch lat w Cortinie, gdzie zajęła ósme miejsce. Początek rywalizacji kobiet w środę 15 lutego zaplanowano na 12:00. Trzymamy kciuki.

Autor: Tytus Olszewski 

MŚ 2023: reprezentacja Polski blisko sprawienia sensacji w rywalizacji drużynowej

14 lutego przyszła pora na rywalizację drużynową w slalomie gigancie równoległym, z którym wiązaliśmy spore nadzieje. Polska w 1/8 finału trafiła na wymagającego rywala, bo reprezentację USA. Nasi alpejczycy byli bardzo blisko sprawienia sensacji, ale zabrakło im zaledwie dwóch setnych sekundy, aby pokonać przyszłym mistrzów świata. Ostatecznie zostaliśmy sklasyfikowani na bardzo dobrym dziewiątym miejscu.

Roszad do ostatniej chwili 

Zawody drużynowe w slalomie gigancie równoległym były jednymi z tych, z którymi wiązaliśmy większe nadzieje. Jednakże jeszcze przed mistrzostwami świata było wiadomo, że nie będzie łatwo, bo z kadry wypadł Paweł Pyjas, który nie doszedł jeszcze do siebie po kontuzji. Jego miejsce zajął 18-letni Wojciech Gałuszka. Na domiar złego obie nasze najlepsze alpejki dopadły problemy zdrowotne, więc do końca nie było wiadomo, w jakim składzie wystartujemy. Ostatecznie o awans do ćwierćfinału walczyli Maryna Gąsienica-Daniel, Zuzanna Czapska, Wojciech Gałuszka oraz Piotr Habdas.

Trudne zadanie na początek

Po rezygnacji kilku reprezentacji ze startu w zawodach, Polska została przyporządkowana do walki w 1/8 finału z kadrą USA.  Zadanie było jednak bardzo trudne, bo mimo braku w składzie Mikaeli Shiffrin, Amerykanie wystawili bardzo mocną drużynę na czele ze specjalistką w tej konkurencji Paulą Moltzan. Polska postawiła się jednak faworyzowanym rywalom i była bliska sprawienia sensacji. Gąsienica-Daniel wygrała pierwszy zjazd, w którym jej przeciwniczką była Niną O’Brien. Później niestety Czapska upadła podczas swojej rywalizacji z Moltzan i nie ukończyła przejazdu, a Gałuszka o 0,76 sekundy przegrał z Riverem Radmusem. Ostatnią deską ratunku pozostał Habdas. Nasz reprezentant początkowo przegrywał, ale w środkowej części trasy nadrobił stratę i o 0,09 sekundy pokonał doświadczonego Tommy’ego Forda.

Dwie setne sekundy przesądziły o awansie 

Rywalizacja zakończyła się remisem 2:2, więc o tym, kto awansuje do ćwierćfinału, decydował łączny czas zwycięskich przejazdów. W nich Amerykanie ostatecznie byli lepsi o zaledwie 0,02 sekundy, czyli tyle co nic. Jak się później okazało, to oni zostali mistrzami świata w rywalizacji drużynowej, pokonując w wielkim finale Norwegię. Trzecie miejsce niespodziewanie zajęli Kanadyjczycy, którzy byli lepsi od Austrii. Reprezentacja Polski dzięki dobrym czasom została sklasyfikowana na dziewiątej pozycji, czyli. najlepszej spośród drużyn, które odpadły w pierwszej rundzie.

Gratulujemy naszej drużynie sukcesu i woli walki, pomimo przeciwności losu, które ją spotkały. Życzymy dużo zdrowia naszym reprezentantkom i trzymamy kciuki za kolejne starty. A następny już w środę 15 lutego podczas indywidualnego slalomu giganta równoległego, gdzie zobaczymy Marynę Gąsienicę-Daniel. 

Autor: Tytus Olszewski 

Nieudany start Polaków w Pucharze Europy

Część reprezentantów Polski, którzy zostali powołani na mistrzostwa świata we Francji, wystartowała w zawodach Pucharu Europy. Panie rywalizowały w dwóch slalomach gigantach w słoweńskim Mariborze. Z kolei Piotr Habdas brał udział w wieczornym slalomie w szwajcarskim Jaun, gdzie czeka go jeszcze jeden start.

Łuczak 14. pierwszego dnia 

W czwartek 9 lutego odbył się pierwszy slalom gigant w Mariborze. Niestety warunki śniegowe nie pozwoliły, aby rozegrać zawody w dolnej części stoku, więc organizatorzy byli zmuszeni poprowadzić trasę po płaskim odcinku. Wśród wymagającej konkurencji dobrze spisała się Magdalena Łuczak, która była 14. ze stratą 1,70 sekundy do pierwszej Melanie Meillard. Zuzanna Czapska natomiast zajęła 58. lokatę (+8,08 sek.).

Niestety drugiego dnia doszły nas przykre informacje z polskiego obozu. Na starcie nie stawiła się Łuczak, która miała problemy z plecami, uniemożliwiajace jazdę na nartach. Nasza alpejka pojechał na prześwietlenie w celu postawienia diagnozy. Trzymamy kciuki za jak najszybszy powrót do zdrowia. Z kolei Czapska wypadła z trasy pierwszego przejazdu za pierwszym międzyczasem.

Habdas poza trasą slalomu

Piotr Habdas jako jedyny z Polaków walczył w piątek 10 lutego na slalomie Pucharu Europy w Jaun. Nasz reprezentant startował z odległym 64. numerem i niestety nie ukończył bardzo dobrze obsadzonych zawodów. Po pierwszym pomiarze miał 49. czas (+1,04 sek.). Szansę na poprawę rezultatu będzie miał już następnego dnia, za co trzymamy kciuki.

Czas na mistrzostwa świata

Mistrzostwa Świata w Courchevel-Meribel dla reprezentantów Polski rozpoczną się 14 lutego, kiedy to wystartują w rywalizacji drużynowej w slalomie gigancie równoległym. W składzie pojawią się dwie dziewczyny i dwóch chłopaków, ale nie wiadomo jeszcze, kto będzie naszym przeciwnikiem. 15 lutego odbędzie się indywidualny gigant równoległy, a dzień później konkurencja, na którą najbardziej liczymy, czyli slalom gigant kobiet. Na starcie nie zabraknie Maryny Gąsienicy-Daniel, która powalczy o historyczny medal. 

Plan startu naszych reprezentantów w drugim tygodniu mistrzostw świata seniorów w Courchevel-Meribel:

  • Maryna Gąsienica-Daniel: team event, parallel, slalom gigant
  • Magdalena Łuczak: team event, parallel, slalom gigant, slalom
  • Zuzanna Czapska: team event, parallel, slalom gigant, slalom
  • Piotr Habdas: team event, parallel, slalom gigant, slalom
  • Wojciech Gałuszka: team event
  • Michał Jasiczek: slalom

Program zawodów:

14.02.2023, wtorek – Meribel i Courchevel Emile Allais

  • 12:00 – zawody drużynowe równoległe – Meribel
  • 17:00 – kwalifikacje do slalomu równoległego – Courchevel Emile Allais

15.02.2023, środa – Meribel

  • 12:00 – slalom równoległy kobiet i mężczyzn

16.02.2023, czwartek – Meribel i Courchevel Emile Allais

  • 10:00 – pierwszy przejazd slalomu giganta kobiet – Meribel
  • 10:00 – kwalifikacje mężczyzn do slalomu giganta – 1 przejazd – Courchevel Emile Allais
  • 13:00 – kwalifikacje mężczyzn do slalomu giganta – 2 przejazd – Courchevel Emile Allais
  • 13:30 – drugi przejazd slalomu giganta kobiet – Meribel

17.02.2023, piątek – Courchevel

  • 10:00 – pierwszy przejazd slalomu giganta mężczyzn – Courchevel
  • 10:00 – kwalifikacje kobiet do slalomu – 1 przejazd – Courchevel Emile Allais
  • 13:00 – kwalifikacje kobiet do slalomu – 2 przejazd – Courchevel Emile Allais
  • 13:30 – drugi przejazd slalomu giganta mężczyzn – Courchevel

18.02.2023, sobota – Meribel i Courchevel Emile Allais

  • 10:00 – pierwszy przejazd slalomu kobiet – Meribel
  • 10:00 – kwalifikacje mężczyzn do slalomu – 1 przejazd – Courchevel Emile Allais
  • 13:00 – kwalifikacje mężczyzn do slalomu – 2 przejazd – Courchevel Emile Allais
  • 13:30 – drugi przejazd slalomu kobiet – Meribel

19.02.2023, niedziela – Courchevel

  • 10:00 – pierwszy przejazd slalomu mężczyzn
  • 13:30 – drugi przejazd slalomu mężczyzn

Magdalena Łuczak zajęła 14. miejsce w slalomie gigancie Pucharu Europy

Reprezentantki Polski biorą udział w Pucharze Europy w Mariborze, który jest ostatnim sprawdzianem przed mistrzostwami świata w Courchevel-Meribel. W pierwszym dniu zawodów Magdalena Łuczak zajęła 14. miejsce w slalomie gigancie, tracąc niecałe dwie sekundy do zwyciężczyni Melanie Meillard.

Sprawdzian przed mistrzostwami świata 

Magdalena Łuczak oraz Zuzanna Czapska są na ostatniej prostej przed mistrzostwami świata w narciarstwie alpejskim w Courchevel-Meribel. Sztab trenerski postanowił, że Polki wystartują w dwóch slalomach gigantach Pucharu Europy, które odbywają się w słoweńskim Mariborze (9 i 10 lutego).

Najlepszym wynikiem Łuczak w tym roku było drugie miejsce w gigancie PE w Zinal, dzięki czemu łodzianka zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji tej konkurencji. W Mariborze nie było jednak łatwo o taki rezultat, ponieważ na starcie stanęła spora grupa zawodniczek z Pucharu Świata.

Polka po pierwszym przejeździe zajmowała 13. miejsce, tracąc do prowadzącej Beatrice Soli 0,89 sekundy. Małe straty świadczą o wyrównanej rywalizacji, a warto wspomnieć, że gigant trał grubo ponad minutę (1:05.82 – najszybszy czas). Z kolei Czapska była 56. ze stratą 3,78 sekundy.

W drugim przejeździe Łuczak spadła o jedno miejsce i była wolniejsza od pierwszej Melanie Meillard o 1,70 sekundy. Czapska natomiast zajęła ostatecznie 58. lokatę ze stratą 8,08 sekundy.

Szansa na poprawę wyniku już w piątek (10 lutego) w drugim gigancie. A to nie jedyne emocje z udziałem naszych reprezentantów, bo do walki w Pucharze Europy w Juan wyruszy Piotr Habdas, który pojedzie w slalomie. Trzymamy kciuki.

Autor: Tytus Olszewski

Back To Top